WSPOMNIENIE WSZYSTKICH WIERNYCH ZMARŁYCH – 02.11.2025 r.
Z Ewangelii wg św. Łukasza
Było już około godziny szóstej i mrok ogarnął całą ziemię aż do godziny dziewiątej. Słońce się zaćmiło i zasłona przybytku rozdarła się przez środek. Wtedy Jezus zawołał donośnym głosem: «Ojcze, w Twoje ręce powierzam ducha mego». Po tych słowach wyzionął ducha. A był tam człowiek dobry i sprawiedliwy, imieniem Józef, członek Rady. On to udał się do Piłata i poprosił o ciało Jezusa. Zdjął je z krzyża, owinął w płótno i złożył w grobie wykutym w skale, w którym nikt jeszcze nie był pochowany. W pierwszy dzień tygodnia niewiasty poszły skoro świt do grobu, niosąc przygotowane wonności. Kamień zastały odsunięty od grobu. A skoro weszły, nie znalazły ciała Pana Jezusa. Gdy wobec tego były bezradne, nagle stanęło przed nimi dwóch mężczyzn w lśniących szatach. Przestraszone, pochyliły twarze ku ziemi, lecz tamci rzekli do nich: «Dlaczego szukacie żyjącego wśród umarłych? Nie ma Go tutaj; zmartwychwstał». Łk 23, 44‑46. 50. 52‑53; 24, 1‑6a
Rozważanie
Czasem wydaje się, że wszystko się skończyło.
Że już nic nie da się naprawić, że wszystko się rozsypało - jak wtedy, gdy Jezus umarł na krzyżu.
Cisza, ciemność, kamień przy grobie.
To był moment, kiedy ludzie odchodzili w milczeniu.
Bo po ludzku nie było już żadnej nadziei.
A jednak w tę ciszę Bóg wszedł najpełniej.
Nie przez błysk światła ani grom z nieba - ale przez ciszę grobu, która stała się bramą życia.
To jest paradoks wiary: kiedy człowiek mówi „koniec”, Bóg dopiero zaczyna pisać dalszy ciąg.
Kobiety przyszły o świcie.
Z sercem rozdartym, z dłoniami, które chciały jeszcze coś uczynić dla Tego, którego kochały.
I usłyszały słowa, które odmieniły historię świata:
„Dlaczego szukacie żyjącego wśród umarłych? Nie ma Go tutaj. Zmartwychwstał.”
To zdanie wciąż pyta każdego z nas:
Dlaczego szukasz życia tam, gdzie go nie ma?
Dlaczego próbujesz znaleźć sens w rzeczach, które nie niosą nadziei?
Dlaczego szukasz pokoju w świecie, który sam jest niespokojny?
Każdy z nas ma swój grób - miejsce, w którym coś w nas umarło: marzenia, relacje, wiara.
Ale Bóg chce wejść w każde takie miejsce.
Nie po to, by zaprzeczyć bólowi, ale by powiedzieć: to jeszcze nie koniec.
Grób Jezusa był zamknięty tylko na chwilę, a Jego zmartwychwstanie daje nam pewność, że żaden duchowy „grób” nie jest ostateczny.
Śmierć nie ma ostatniego słowa.
Nie ma go żałoba, samotność ani bezsilność.
Ostatnie słowo ma miłość - ta, która przeszła przez krzyż i nie została pokonana przez grób.
Wiara nie jest ucieczką od śmierci, lecz spojrzeniem na nią z perspektywy Zmartwychwstałego.
Jeśli dziś idziesz na cmentarz - idź z wiarą, nie tylko ze świeczką.
Nie po to, by jedynie „powspominać zmarłych”, ale by przypomnieć sobie obietnicę:
„Ja jestem zmartwychwstaniem i życiem.”
Ci, których kochaliśmy, nie zniknęli - żyją w Bogu i oczekują pełni życia w zmartwychwstaniu.
A my wciąż idziemy w tę samą stronę:
W stronę światła, które już nie gaśnie.
Klara Zawadzka
